Mikeregion Mikeregion
200
BLOG

Myślenie grawitacją

Mikeregion Mikeregion Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 Buddyzm

Wszystko zaczęło się około 2500 lat temu, gdy Budda, pod drzewem życia, doznał oświecenia, na czym polega istota ludzkiego istnienia. Przy czym, po całonocnych rozważaniach, - nad ranem - gestem ręki wskazał Ziemię. Ponieważ od lat zajmuję się Teorią Słowa, która wiąże nasze myślenie z grawitacja, więc ten - być może drobny szczegół w zachowaniu Buddy - bardzo mnie zaciekawił.

Zająłem się zatem analizą buddyzmu i znalazłem ogromne podobieństwo w naukach mnichów, do praw związanych z działaniem grawitacji. Przede wszystkim ćwiczenia oddechowe, wdech i wydech - związane są z podnoszeniem i opadaniem płuc lub okolic przepony (brzucha) - odpowiadają działaniu przeciw a następnie zgodnie z kierunkiem siły przyciągania. Co więcej - ćwiczenia oddechowe, można koncentrować na każdym dowolnym fragmencie ciała - wewnętrznym i zewnętrznym. Przy czym działa to w ten sposób, że ruchowi wznoszącemu (lub napinaniu np. mięśni), towarzyszy wdech, natomiast ruch opadający ("rozluźnianie" organu, np. śledziony), związane jest z wydechem. Przekładając to na język grawitacji: gdy podnosimy np. rękę, działamy wbrew jej przyciąganiu, jednocześnie dokonując wdechu, natomiast gdy opuszczamy np. nogę, działamy zgodnie z jej przyciąganiem i dokonujemy wydechu. W uproszczeniu, każde działanie wbrew grawitacji wiąże się z wykonaniem pracy, wymagającej wdechu powietrza (tlenu) - każe rozluźnianie (opadanie) np. ręki wiąże się z obniżeniem potencjału grawitacyjnego i wydychaniem dwutlenku węgla. Co ciekawe, masa cząsteczkowa CO2, jest większa od O2 - czyli rozluźnianie wiąże się z wydychaniem cięższego powietrza - opadającego w dół.

Kultura Zachodu

Nauki buddyzmu, zaczęły przenikać do cywilizacji europejskiej i amerykańskiej, w latach 60. ubiegłego wieku. Warto jednak zadać pytanie, czy uniwersalność działania grawitacji, nie miała przełożenia na funkcjonowanie zachodnich cywilizacji wcześniej - zanim nastąpiła fascynacja kulturą Wschodu opartej na medytacji i ćwiczeniach yogi, karate, czy tai-chi.

Prosta obserwacja upodobań społeczności zachodnich, wskazuje, że i w tym obszarze geograficznym, była ona doskonale rozumiana - choć być może jedynie podświadomie.

Przede wszystkim taniec - w każdej postaci - jest typowym dialogiem z grawitacją. Rytmiczne wznoszenie i opadanie rąk, stóp, tułowia, głowy - dzieje się z dużo większą częstotliwością niż rytm oddechu, ale zasada jest taka sama: wznoszenie jest pracą przeciwko, a opadanie - pracą zgodną - z kierunkiem grawitacji. Lub inaczej: wznoszenie jest pobieraniem a opadanie oddawaniem jej energii. Podobnie każde ćwiczenie fizyczne, dzieje się z tą samą regułą: gdy podnosimy ciężar(-y) wdychamy powietrze, gdy opuszczamy - wydychamy

Innym ważnym potwierdzeniem obecności grawitacji w naszym życiu, jest muzyka. Każda melodia, zaczyna się i kończy toniką. Innymi słowy zawsze musi opaść to co się wzniosło, choć byśmy nie wiem jak próbowali, ten mechanizm oszukać. (np. dodekafonia muzyki współczesnej, tzw. granie "plamami muzycznymi", jest tylko wyjątkiem, który potwierdza regułę.)

Myśl grawitacyjna

I tu dochodzimy do istoty rozważań. Czy myślenie zależy od grawitacji?

Ależ oczywiście: nawet w przenośni mówi się, że złe myśli są ciężkie, a radosne - lekkie. Mózg pracuje zgodnie z cyklem oddychania. A więc, myśl zła, z reguły kończy się zatrzymaniem oddychania w momencie wdechu. Te nasze "przerażone" ach, och - dzieją się wtedy, gdy wdech zatrzymujemy. Natomiast wydech, jest kojarzony odstresująco - z rozluźnieniem. Zauważmy, że każda funkcja fizjologiczna organizmu tak działa: jakiekolwiek wypróżnianie (mocz, kał, CO2), daje nam odczucie uwolnienia od ciężaru, uczucie lekkości. Przykładem specyficznym wydychania jest nasz śmiech, który jest sekwencją krótkich rytmicznych wydechów powietrza (spróbuj śmiać się przy wdechu - jest to niemożliwe!).

No i teraz posłuchaj - gdy wypiłem właśnie jedną butelkę australijskiego wina czerwonego. Nie zatrzymuj myśli złej - która jest wdechem - zbyt długo, bo zatruje Twój organizm. I nie tylko zatruje Twój umysł, ale również rękę, nogę, wątrobę, serce ... Mówię tak, ponieważ psychologicznie, nigdy nie mówisz, że serce to JA, tylko że serce (wątrobę, rękę, nogę ...) MASZ (posiadasz). Te wszystkie fragmenty Twojego ciała żyją niezależnie, choć korzystają z tych samych płuc, krwiobiegu, czy mózgu. Ty tak naprawdę niewiele możesz, gdy Twoja ręka zaboli. Możesz jedynie jej ból uśmierzyć, a ona i tak może - zamiast Twojej woli - wybrać wolę raka.

Otóż myśl jest materialna i rzeczywiście waży. Gdy myśli Ciebie "dołują", w kierunku grawitacji - wyrzuć je, bo są trujące. Lepiej zaśmiej się nich, jeśli tak bardzo zakochana(-y) jesteś w sobie. I nie wyobrażasz sobie (nie pojmujesz), grawitacyjnej równości świata wobec wszystkich.

Ja pokochałem prawdę o grawitacji i jej wpleciony w każdą chwilę naszego życia wpływ. Gdy jestem w depresji - tulę się do niej całym bezwolnym ciałem - bo tak jak kiedyś napisałem - ona kocha bezwarunkowo, w odróżnieniu od ludzkiej miłości, przyjaźni, która kocha pod warunkiem, że ... spełnimy oczekiwania drugiej strony.

I nie straszne jest wtedy wielokrotne umieranie i odradzanie się ... w miłości.

 
Mikeregion
O mnie Mikeregion

Dawny fizyk, teraz filozof.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości